Dzisiejszy tekst jest wyjątkowy. Głównie dlatego, że inspiracja nie pochodzi z mojego mózgu, ale jest zasłyszana. Temat jest jednak na tyle trafny, że muszę Wam to opowiedzieć. Posłuchajcie.
Na wstępie dodam, że poniższa rozprawa, będzie prawdopodobnie zrozumiała wyłącznie dla pracowników środowiska korpo.
W prawdziwym świecie bowiem „eskalacja” w tym znaczeniu, nie występuje.
Czym zatem jest?
W najprostszym wydaniu – jeśli nie potrafisz efektywnie porozumieć się z innym pracownikiem, eskalujesz tę kwestię na grzędę wyżej. Do szefa tego człowieka, potem do szefa jego szefa. Aż do skutku. Aż ktoś się nad Tobą pochyli i pomoże Ci uzyskać zamierzony cel. Tym celem często jest zmuszenie osoby, z którą nie potrafiłeś dogadać się sam, do tego, aby zrobiła coś, czego od niej potrzebujesz. Ot, drobnostka.
W prawdziwym świecie eskalacja nie istnieje, bo tam ludzie po prostu rozmawiają. Próbują porozumieć się efektywnie. A efektywnie znaczy skutecznie. Nie eskalują siebie nawzajem, bo zupełnie nie znają tego pojęcia. Nie dlatego, że jest zbyt abstrakcyjne. Dlatego, że tam, na taki mechanizm mówi się donosicielstwo.
A donosicieli nikt nie lubi. System (świat) jest skonstruowany tak, że skutecznie ich wychwytuje, a potem publicznie ośmiesza. Już od przedszkola. Pamiętacie piosenki o skarżypycie?
Ja też nie lubię donosicieli (czyt. grand eskalatorów).
Głównie dlatego, że taka maniera pracy świadczy o totalnej bezsilności, z elementami komunikacyjnej głupoty. A na te dwie rzeczy mam ostatnio naprawdę bardzo ograniczoną odporność.
Jak przestać być donosicielem?
Zanim o „jak”, najpierw o „kiedy”.
Kiedy? Od teraz
Jak? To proste:
- Zrób szybki rachunek sumienia i oceń, jak często eskalujesz ludzi, zamiast próbować się z nimi dogadać.
- Jeśli zdarza Ci się ta haniebna praktyka, zrób mocne postanowienie poprawy. Obiecaj sobie, że od dziś nie będziesz już nigdy, na nikogo donosił.
- W trudnych sytuacjach, podejmuj próby dialogu. W razie niepowodzenia próbuj dalej. Miarą twojego sukcesu jest efekt. Jeśli efektem jest eskalacja – wracasz na poprzednią planszę. Przegrałeś.
Nie lubię jak przegrywasz. Przestań więc.
Basta prosi.
Ładnie.
https://www.linkedin.com/pulse/robisz-czy-nie-artur-sierpinski